Przetwórstwo mięsne! Ratunku !!!!!!
Wczoraj zostały przygotowane zbrojenia pod schody. Po pracy zamieszczę zdjęcia. Nasz sąsiad bardzo dyskretnie zapytał nas - UWAGA! Czy zgodzimy się na prowadzenie przez jednego z naszych sąsiadów - zakładu przetwórstwa mięsnego! O zgrozo! Jak Wy byście na to zareagowali? Teren, do którego mamy się wyprowadzić jest chroniony przez Unijny program NATURA 2000. W pobliżu jest tylko mieszkalnictwo jednorodzinne. Nie ma żadnego przemysłu. Boję się, że nasze marzenia o świerzym powietrzu mogą wziąć w łeb! Z tego co się zorientowaliśmy sąsiad będzie potrzebował zgody wszystkich mieszkańców przy naszej uliczce. Ale jak tu nie narobić sobie pod własnym nosem na wprost wroga ? Bo z pewnością taka opinia zaważy na miłych dotąd stosunkach? Kochani pomórzcie. Naczytaliśmy się z małżonkiem od kilku dni w necie tylu okropności na temat takich zakładów w obszarach mieszkalnych, że aż się wierzyć nie chce czym to pachnie. A ty trrrach i mamy problem. A my chcemy zakładac rekuperację, człowiek ponosi ciężkie koszta inwestycji i po co? Żeby dzieci miały zapachy gryzące w gardło od wędzenia czy uboju? To wręcz niemożliwe. Co Wy byście zrobili? Teren jest wymarzony pod turystykę i z tego co się zorientowaliśmy wiele osób wynamuje pokoje turystom - niestety gdyby Panu pomysłowemu udało się jednak "obejść" wszystkie zakazy wszyscy pouciekają.
Może ktoś zna się na legislacji prawa gospodarczego albo ochrony środowiska. Przetwarzanie mięs jak czytałam wymaga użycia dużej ilości wody. A w odpadach tworzy się masa bakterii to ponoć bardzo szkodzi środowisku i jest obwarowane wieloma wymogami pod względem utylizacji. Zastanawiam się jakie może spełniać warunki człowiek, który chce coś robić w powiększonym garażu i na działce 3 tys m. kw. Jestem ZAŁAMANA I MÓJ MĄŻ TEŻ
A tak po przysypaniu mieszanką gliny i czarnoziemu. Było tego kilkadziesiąt taczek.





. Zrobiłam sobie tygodniowy urlop od pisania. Pogoda w kratkę. Raz piękne słońce zaraz potem strugi deszczu. Budowlańcy zmagali się cały tydzień z układaniem zbrojenia i bloczków betonowych. Wczoraj dwunastu ludzi zasiliło plac budowy. A późnym wieczorem strop był gotowy. Aplauz sąsiadów i nasz był znaczny ( Canadian Whisky)
Tyle było zamieszania, tłum ludzi, samochodów i emocji, że wszyscy zapomnieliśmy porobić zdjęć. I szkoda bo dużo się działo. Wydanie dzisiejszych fotek jest bardzo zachowawcze. Nie zrobimy więcej takiej gafy. Od dziś wozimy aparat w samochodzie!:):)
Pustaki wypełnione betonem czekają w garażu na swoją kolej.
Jest i słup w salonie.
Wyciągnięte rury do nawiewu mechanicznego.
Widok z holu.
Tu będą wyprowadzone schody na poddasze.
Widok z boku domu będzie świecił pustką. Prawdopodobnie będziemy ostatnią inwestycją przy naszej ulicy. Byłoby fajnie mieć sąsiadów po obu stronach, ale nie można mieć wszystkiego ;)
Drugi bok domu dzielimy z wspaniałymi ludzmi. Zyczliwość i wielkie serce oto Oni :)
Jak to jest ? w projekcie jest do wykonania jeden wykop a robocizna wydaje się podwojona jakby firma chciała wykonać podwójnie każdą czynność. Czy to normalne?
Komentarze