;;Jest pozwolenie na budowę;;;;;
W 2008r. aż przez 12 miesięcy wytrwale czekaliśmy na wymarzony kawałek ziemi. Wyjątkowo kapryśny sprzedawca dał nam popalic - ale w końcu z braku innych opcji zdecydował się sprzedac ziemię. Działka miała bałagan w księgach wieczystych, nieoznaczone dokładnie granice a co najgorsze niezgodnośc wśród współwłaścicieli co do ceny!
Przeczekaliśmy i oto jest od stycznia 2009r. już naszą własnością Tak też z nowym rokiem podjęta została decyzja , że pora nastawic się na nowe wyzwania-papierologię!
Warunki zabudowy, odrolnienie, konserwator i wszystkie media (wstępne projekty) aż w końcu udało sie spiąc z prawomocnym pozwoleniem na budowę w pół roku!:-)))
Powiadam Wam, że gdyby nie anielska cierpliwosc i silnie sprecyzowane marzenia o własnym domu - nie dałabym rady przeżywac tego drugi raz....